99722a7e-561d-4922-9fec-a17f7b867f58

„Żadnych marzeń” – piktogram Jerzego Kaliny w hołdzie powstańcom styczniowym na dziedzińcu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

„W tym roku obchodzimy 160. rocznicę powstania styczniowego. Instalacja autorstwa Jerzego Kaliny, którą dziś otwieramy, powstała 10 lat temu na 150-lecie powstania. Jest ona poruszająca, głęboka w przekazie, a jednocześnie prosta w pomyśle, bo taka właśnie jest największa sztuka” – powiedział wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński podczas dzisiejszej prezentacji na dziedzińcu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego instalacji artystycznej Jerzego Kaliny „Żadnych marzeń”.

„Żadnych marzeń” – piktogram Jerzego Kaliny w hołdzie powstańcom styczniowym na dziedzińcu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, fot. Danuta Matloch

Wicepremier podkreślił, że powstanie styczniowe było ofiarą złożoną przez naród polski na drodze do odzyskania niepodległości.

Powstanie Styczniowe było szczególne. Było nieuniknione i jego tragizm także był nieunikniony. Skutkowało represjami, konfiskatami, kasacjami, wyrokami śmierci i zesłaniami na Syberię, jednak mimo tego pokolenia naszych przodków podjęły to wyzwanie i dzięki temu Polska przetrwała. Powstanie Styczniowe przyniosło nam zwycięstwo i niepodległość po latach, a później – w II Rzeczpospolitej – budowało etos nowoczesnego państwa polskiego – przypomniał prof. Piotr Gliński.

Minister kultury i dziedzictwa narodowego wskazał na dwojaką rolę artystów w powstaniu styczniowym – część z nich, jak Maksymilian Gierymski, Ludomir Benedyktowicz, Adam Chmielowski czy Emil Andreoli, brali w nim czynny udział. Inni – malarze, pisarze, poeci czy kompozytorzy – upamiętniali je w swoich dziełach.

Szef MKiDN wskazał, że instalacja Jerzego Kaliny powstała 10 lat temu na 150-lecie powstania styczniowego i nadal jest równie poruszająca. Przypomniał też jedną z najbardziej znanych prac artysty zatytułowaną „Przejście”.

Pamiętam tę pierwszą, najsłynniejszą pracę z grudnia 1977 roku. Już wtedy artysta przewidział, co ta data będzie oznaczała w polskiej historii. To słynne „Przejście” na rogu Świętokrzyskiej i Mazowieckiej w Warszawie było w ciemnych czasach PRL-u czymś bardzo znaczącym i ciekawym. Poruszającym i prostym w pomyśle. To były sylwetki ludzi, którzy schodzili do przejścia podziemnego, którego w tym miejscu nie było – przypomniał prof. Piotr Gliński.

Wicepremier podziękował wszystkim zaangażowanym w przygotowanie prezentacji piktogramów Jerzego Kaliny, a zwłaszcza Centrum Sztuki Współczesnej – Zamkowi Ujazdowskiemu za opiekę kuratorską nad wystawą.

Jerzy Kalina podkreślił, że jego instalacje pokazują jednocześnie indywidulany i zbiorowy los, a rysy twarzy powstańców przekazują więcej niż niejeden tekst, niż opracowanie czy wykład historyczny.

Stoicie trochę tak, jak na pogrzebie, wśród pomników cmentarnych. To są medaliony, które nam przypominała Nałkowska. To jest też czarna biżuteria, która wiadomo, że nie ma odpowiednika w skali świata – powiedział artysta.

Instalacja „Żadnych marzeń”

Instalacja została zrealizowana przez Jerzego Kalinę ponad dekadę temu z okazji 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Projekt po raz pierwszy zaprezentowany został na wrocławskim placu Solnym 22 stycznia 2013 r. Artysta stworzył w przestrzeni miejskiej poruszające miejsce pamięci, które poprzez oryginalną symbolikę przemawia do widzów. Na instalację składają się 44 czarne taborety z umieszczonymi na nich miednicami, wypełnionymi zamarzniętą wodą przez którą widać „zatopione” w lodzie portrety powstańców. Twarze kobiet i mężczyzn oglądane poprzez przeźroczysty lód przypominają nagrobne medaliony.

Wśród portretów zesłańców styczniowych jest także zdjęcie pradziadka Jerzego Kaliny – Władysława Daniłowskiego, którego carskie władze skazały na czteroletnią zsyłkę. Na innym portrecie można zobaczyć Henrykę Pustowójtówną, córkę Rosjanina, polską patriotkę, bohaterkę powstania.

Comments are closed.